Po przerwie wracamy do felietonów w naszej Czytelni. Dzisiaj tekst autorstwa osoby z naszego zespołu, która opowie nam o swoim doświadczeniu wolontariackim w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności.
Wolontariat w ramach projektu Europejskiego Korpusu Solidarności to możliwość wyjazdu za granicę w roli wolontariusza. Jest to program przeznaczony dla osób w wieku 18-30 i umożliwia on włączenie się w działania na rzecz innych, rozwijanie umiejętności i zainteresowań, a także może być świetnym pierwszym krokiem w stronę kariery zawodowej. Wolontariat może trwać od 2 tygodni do aż 12 miesięcy!
Głównym założeniem programu są działania solidarnościowe oraz promowanie wartości europejskich. Można działać w wielu obszarach i to pewne, ze każdy ma szansę znaleźć interesujący go projekt (do wyboru są projekty ekologiczne, edukacyjne, społeczne, kulturalne, sportowe…).
Organizacje i instytucje włączone w konkretny projekt zajmują się finansowaniem i organizacją: zakwaterowania wolontariusza, wyżywienia, kieszonkowego, ubezpieczenia, zwrotów kosztów podróży, dostępem do nauki języka kraju, gdzie odbywa się projekt, przygotowaniem wolontariusza do wyjazdu, wyposażeniem go we wszelkie niezbędne informacje.
Jak wygląda i czego może nas nauczyć taki wolontariat? Przekonajmy się!
We wrześniu 2021 roku przyjechałam do Włoch na roczny projekt „Natura e cultura a Macerata”. Mój projekt trwał 12 miesięcy. Pracowałam w muzeum i poza tym organizowałam także wydarzenia dla lokalnej społeczności.
O wolontariacie tego typu usłyszałam dobrych kilka lat temu (to był wtedy jeszcze EVS) i od tego momentu ciągle z tyłu głowy miałam to, że chciałabym wyjechać. Jednak studia, których nie chciałam przerywać, a potem pandemia sprawiły, że odłożyłam te plany na później. Nie mogłam jednak czekać zbyt długo, bo w wolontariacie tego typu nie mogą wziąć udziału osoby po ukończeniu 30 roku życia.
Jak już wspomniałam – różnorodność projektów jest naprawdę imponująca. W tej wyszukiwarce można się przekonać, że naprawdę każdy może znaleźć coś dla siebie. W projekcie biorą udział głównie kraje należące do Unii Europejskiej (ale nie tylko! Znajdą się tu też działania w Armenii czy Gruzji).
Wydawałoby się, że logistyka takiego wyjazdu może być skomplikowana i zabierać dużo czasu. Nic bardziej mylnego! Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to wszystko bardzo sprawnie zorganizowane. Z organizacją, gdzie ma się odbywać projekt jest przeprowadzana rozmowa. Zazwyczaj pytają tam pytania o poprzednie doświadczenia i edukację, oczekiwania, wyobrażenia, umiejętności.
Warto postawić na szczerość i otwartość – pamiętajmy, że wolontariusz jedzie w nieznane, zostawiając za sobą całe swoje codzienne życie. Zadbajmy o to, aby miał jak największą wiedzę o jego przyszłych tygodniach czy miesiącach i dajmy mu szansę, aby jak najlepiej się na to przygotował.
Wolontariusz musi znaleźć organizację wysyłającą w Polsce, która będzie wspierała wszystkie działania związane z wyjazdem z kraju: przygotowanie, zaplanowanie podróży itd. Poza tym pozostaje kupienie biletów – i można ruszać w drogę!
Na początku, w większości przypadków, wolontariusz będzie podekscytowany. Pomimo tego – już od pierwszych dni warto zadbać o to, aby miał poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Przedstawmy mu plan działania, dokładne role w organizacji, narzędzia do nauki języka i komunikacji, a także – mentora. Mentor to osoba, która ma być wsparciem dla wolontariuszy – nie tylko w sprawach związanych z projektem, ale także w ich codziennym życiu w nowym miejscu. Mento może nas wysłuchać, doradzić, upewnić się, czy wszystko jest w porządku, zainterweniować w organizacji, jeśli jest taka konieczność, pomóc nam np. w znalezieniu lekarza w okolicy czy podsunąć ciekawą aplikację do nauki języka. Warto zadbać, aby była to odpowiedzialna, empatyczna i otwarta osoba.
Wszystkim stronom projektu powinno zależeć na tym, aby wolontariusze odnaleźli się w nowej rzeczywistości.
Warto regularnie upewniać się, czy faktycznie wolontariusz dobrze czuje się w nowym domu oraz czy obowiązki, które są mu powierzone są dla niego odpowiednie. Wolontariusz to pomoc dla naszej organizacji, ale to też odpowiedzialność.
Pamiętajmy, że wolontariusz pracuje kilka godzin dziennie, a potem ma swoje życie. Szanujmy jego plany i nie stawiajmy pod ścianą ogłaszając coś na ostatnią chwilę. Oczywiście – to może się zdarzyć, ale pamiętajmy, że to on jest w obcym miejscu, często boryka się z barierą językową – nie wykorzystujmy tego przeciwko niemu.
Niestety moje doświadczenie było pełne niezapowiedzianych wizyt w domu, wiadomości na ostatnią chwilę, zmieniania zadań na dany dzień czy nietrzymania się ustalonego wspólnie kalendarza. Oczywiście w końcu zaczęłam protestować, ale dopiero, gdy bariera językowa nie stanowiła już takiego problemu, ale niesmak pozostał.
To nie przyniesie niczego dobrego żadnej ze stronom. Ostatnie czego chcemy to żeby wolontariusz wyjechał z dnia na dzień bez słowa (w moim otoczeniu był taki przypadek), bo koordynator działań nie trzymał się ustalonych wcześniej rzeczy, a mentor zdecydowanie nie stał po stronie wolontariuszy.
Pokażmy wolontariuszowi okolice, pokażmy możliwości, aby mógł skorzystać z tego wyjazdu, jak najlepiej! Przedstawmy mu też inne możliwości, które oferuje Europejski Korpus Solidarności (np. Projekty Solidarnościowe) czy inne projekty Erasmus+. Dajmy mu poczucie, że jego doświadczenie jest ważne i może zaowocować na przyszłość.
Pamiętajmy o różnicach kulturowych. W moim projekcie były osoby z Francji, Hiszpanii, Austrii oraz Niemiec. Pierwszy raz mam okazję przebywać ciągle w międzynarodowym środowisku i jest to bardzo ciekawe doświadczenie. Pozwala spojrzeć na wiele spraw z innej perspektywy, a także pozwala zrozumieć wiele spraw. I takie doświadczenie zdecydowanie uczy empatii oraz umiejętności podejmowania kompromisów.
To, że jesteśmy z Europy nie świadczy o tym, że jesteśmy tacy sami. Okażmy zrozumienie dla różnych przyzwyczajeń i wypracujemy wspólnie rozwiązanie problemu, jeśli tego wymaga sytuacja.
Szczególnie przy dłuższych pobytach nastrój i nastawienie wolontariusza może się zmienić. Po ekscytacji przyjdzie tzw. „normlane życie”. Będą lepsze i gorsze dni – jak u każdego z nas.
Nie faworyzujmy nikogo z grupy wolontariuszy, respektujmy prawa co do wolnych dni i innych rzeczy zapisanych w porozumieniu. Słuchajmy wolontariuszy i wykorzystujmy ich wiedze i umiejętności – niech czują się potrzebni i zaangażowani. Nie ma chyba nic gorszego niż wolontariusz pozostawiony sam sobie. Niby dobrze mieć trochę luzu, ale naprawdę – nie po to pokonuje się tysiące kilometrów, aby samemu szukać sobie na siłę zajęcia.
Tak samo, jak wolontariusz może popełniać błędy – koordynatorzy, mentorzy i opiekunowie, także. Warto jednak trudne sytuacje wyjaśniać, nie zamiatać niczego pod dywan – projekt trwa dalej pomimo problemów, a wolontariusze zasługują na słowa wyjaśnienia i informacje, co się wydarzyło i jak ma dalej przebiegać współpraca.
Warto zachęcić wolontariuszy do dokumentowania projektu. W formie bloga, czy profilu w mediach społecznościowych. Niech to będzie ich przestrzeń, gdzie mogą swobodnie opisywać swoje doświadczenia. To będzie przydatne dla nich, dla przyszłych wolontariuszy, a także dla organizacji – taki szczery feedback jest bezcenny!
Zadbajmy o to, aby wolontariusze pamiętali, że mają swoje prawa. Dla nich te rozmowy będą o wiele trudniejsze niż dla nas. Dajmy im poczucie, że mają moc sprawczą i mogą z nami otwarcie porozmawiać o tym, co im się podoba lub nie.
Pamiętajmy, że z takich szczerych rozmów możemy wynieść wiele dobrego na przyszłość. Z każdym projektem uczymy się i możemy sprawić, aby wolontariat w organizacji był coraz lepszy.
Z własnego doświadczenia muszę przyznać, że codziennie musiałam wychodzić poza swoją strefę komfortu. To niesamowite doświadczenie, które nie zawsze jest łatwe, ale daje niesamowicie wiele. Dobry zespół koordynujący taki projekt to skarb. U mnie na pewno nie było idealnie, ale może też dzięki temu przeszłam bardzo cenną lekcję, o tym, jak taki wolontariat powinien wyglądać.
Dla mojej organizacji wysyłającej napisałam relacje z mojego pobytu. Pod tym linkiem można przeczytać, jak dokładnie wyglądało moje codzienne życie wolontariuszki.
Autorka tekstu: Paula Krzykowska Masz pytania? Chcesz się czymś podzielić?
Napisz: krzykowska@wolontariat.org.pl
Chcesz, aby twój tekst ukazał się na naszej stronie oraz w naszych social mediach? Napisz: lissowska@wolontariat.org.pl
Poprzednie teksty znajdują się tutaj.
Jeśli chcesz posłuchać na żywo relacji z projektów wolontariatu EKS i zadać pytania uczestnikom, to świetnie się składa! 31.01.2023 w Warszawie Sieć EuroPeers organizuje wydarzenie: Wolontariat Europejski – fakty i mity.
Aby być z nami na bieżąco zapraszamy tutaj: